EN

28.09.2013 Wersja do druku

Leczniczy horror na scenie

Dotąd realizowała Pani spekta­kle w teatrach dramatycznych. Jak pracując nad "Koraliną" odnajdywała się Pani w teatrze lalek? - To bardzo ciekawe, ale i trudne doświadczenie. Nigdy wcześniej nie pracowałam z klasycznymi lalkami i głównie bazowałam na doświadczeniu ekipy "Pinokia", bardzo pomocnej w kwe­stiach plastycznych jak i aktor­skich. Udało się nam zbudować na tyle inspirujące obrazy, że żal byłoby nie wykorzystać ich do wytworzenia pewnych form plastycznych. Nie tylko Pani reżyseruje, bo też podjęła się adaptacji po­wieści Neila Gaimana.To pro­za ciężka do przełożenia na ję­zyk teatru? - Przy "Koralinie" debiutuję rów­nież jako adaptatorka powieści, natomiast myślę, że jest to bar­dzo teatralny materiał. Ta opo­wieść jest bardzo dobrze skon­struowana od strony dramatur­gicznej i ma duży sceniczny potencjał. Na pewno nie można więc powiedzieć, że jest to walka z materią. Rzadko można spotkać spek­takle, które na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Leczniczy horror na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Łódzki nr 227

Autor:

rozmawiał Łukasz Kaczyński

Data:

28.09.2013

Realizacje repertuarowe