EN

10.05.1998 Wersja do druku

Kuszenie Tomasza Manna

Nie bardzo wiadomo, czy posucha w dramaturgii współczesnej jest wynikiem braku zainteresowania mło­dych twórców współpracą z teatrami, czy też przyczyną jest ostrożność dyrektorów teatrów w promowaniu de­biutów, mimo deklarowanej potrzeby wprowadzania ich na polski rynek. Tak czy inaczej, pojawienie się na afiszu sztuki nowego pol­skiego autora przyjmowane jest tyleż z zaciekawieniem, co z rezerwą. Reżyser, pokazanej ostat­nio na deskach Teatru Ochoty sztuki Jerzego {#os#38269}Łukosza{/#} "Tomasz Mann" Aleksander {#os#2043}Berlin{/#} miał po­dobno kłopoty nie tylko z namówieniem teatrów do jej realizacji, ale bodaj do przeczytania tekstu. Tym większa chwała dla dyrekto­ra "Ochoty" Tomasza {#os#214}Mędrzaka{/#} za podjecie tego ry­zyka. Jerzy Łukosz penetruje tu bowiem problem tyleż cie­kawy, co aktualny. Poprzez pewne hipotetyczne sytu­acje, które kreuje autorską wyobraźnią, próbuje poka­zać dramat człowieka, któ­rego sztuka - w tym pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kuszenie Tomasza Manna

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny Nr 19

Autor:

Karolina

Data:

10.05.1998

Realizacje repertuarowe