EN

25.01.1975 Wersja do druku

Kto na kogo czeka?

JEŚLI SZTUKA utrzymuje się na afi­szu ponad rok, świadczy to - albo o nieustającym jej powodzeniu wśród odbiorców, albo o braku (lepszych, no­wych?) pozycji, które zdołałyby ją wy­przeć z konkretnego teatru. Oczywiście w grę mogą wchodzić oba wzglę­dy. A nawet trzeci - nie zbijający pierwszego, natomiast podważający argumentację drugiego. Czyli: nie tyle brak lepszych - nowych utworów wpływa na decyzję teatru, aby włączać nadal sztukę do aktualnego repertuaru, ile po prostu chęć jej ciągłego (niemal) sprawdzania scenicz­nego. Konfrontacje z coraz szerszą i bardziej różnorodną widownią. I to w obsadzie wymien­nej, co stwarza możliwości innych interpretacji aktorskich tego samego dramatu. PRZED ROKIEM Teatr Ziemi Krakowskiej im. L. Solskiego w Tarnowie wystawił - uważany za dzieło najbardziej awangardowe S. Becketta - dramat "Czekając na Godota". Z pięciu wykonawców przedstawienia premiero­wego - pozostało trzech. Dwie role obsadzon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto na kogo czeka?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 21

Autor:

Jerzy Bober

Data:

25.01.1975

Realizacje repertuarowe