EN

31.07.2002 Wersja do druku

Księżycowe wesele

Według ostatnich badań CBOS niemal 90 procent naszych rodaków jest dumnych z tego, że są Polakami. Ile w tej dumie jest zaściankowości, ile ksenofobii, a ile zwyk­łego przyzwyczajenia - sondaż nie podaje. Nie podaje też, na ile identyfikacja narodo­wa rekompensuje trudności z samoidentyfikacją. Nie daje w końcu odpowiedzi na pytanie, co to znaczy być Polakiem i jakie są tego faktu konsekwencje. Na pytania, na które statystyka nie może odpowiedzieć, od dawna już próbują odpowiedzieć film, lite­ratura i teatr. Ten ostatni, co ciekawe, w celu pokazania i zanalizowania rzeczywis­tości III RP częściej sięga po teksty Kane, Mayenburga i Schwaba niż po sztuki Villqista i Koterskiego. Zresztą pokazywane w nich życie jest równie bolesne, pełne zadawnionych ran i zwykle pozbawione sensu. W "Dziesięciu piętrach" Harasimowi­cza ochroniarz z supermarketu mówi do żony "Jestem gówno". Czy w ten sposób współczesny Polak rozwiązuje problem samokategoryzacji?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Księżycowe wesele

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 7/8

Autor:

Piotr Ossowicz

Data:

31.07.2002

Realizacje repertuarowe