EN

23.12.2015 Wersja do druku

Kruchy motyl w świecie wyniszczonym wojną

"Madame Butterfly" Giacomo Pucciniego w reż. Giancarla del Monaco w Operze Wrocławskiej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Poczciwa "Madame Butterfly" stała się we Wrocławiu opowieścią brutalną, przejmującą oraz bogatszą w nowe znaczenia. W przedstawieniu nie ma tego, czego od operowego hitu Giacomo Pucciniego zazwyczaj oczekuje publiczność. Nie zobaczymy kolorowych kimon, a Cio-Cio-San, zwana Butterfly, nie przystraja domku kwiatami wiśni na powrót ukochanego. Kwiaty są, ale sypane na podłogę i od razu przez to zdeptane. W Operze Wrocławskiej sceneria utrzymana jest w dołującej szarości, jakby dom Butterfly, nędzne sklepiki, a nawet amerykańską flagę pokrył pył po wybuchu bomby atomowej. Akcję swego dzieła Puccini umieścił przecież w Nagasaki, tyle że na początku XX stulecia. We Wrocławiu reżyser Giancarlo del Monaco przesunął zdarzenia prawie o pół wieku. Oficer amerykańskiej marynarki Pinkerton nie jest więc przybyszem z lepszego, zachodniego świata, jak traktowano w czasach Pucciniego tych, którzy docierali na Daleki Wschód. Po zakończeniu II wojny

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kruchy motyl w świecie wyniszczonym wojną

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 299 online

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

23.12.2015

Realizacje repertuarowe