EN

28.06.1956 Wersja do druku

Królewna Fala

Na każde przedstawienie Czerwo­nego Kapturka wybieram się zawsze z wielodniowym opóźnieniem. Czy­nię to zawsze rozmyślnie i z pew­nym wyrachowaniem, jak ów han­dlarz, który nim kupi jakiś przedmiot odwiedzi przed transakcją kil­ka sklepów i dla pewności... spraw­dzi ceny. Dla mnie tą ceną jest, albo raczej są, rozmowy z młodocianymi widzami. A ponieważ sam mam dzieci, a te z kolei otoczone są ca­łym "szwadronem" koleżanek i ko­legów, więc wywiad mój nie napo­tyka zbyt wielkich trudności. Opinia o "Królewnie Fali" była zgodna. Szkraby dosłownie zachły­stywały się zachwytami: piękna, śliczna, cudna, wspaniała. A więc wybrałem się - i ja. Przyznaję - nie wstydzę się swego zachwytu - z przedstawienia wyszedłem b. za­dowolony. Dziś już wiem, co było te­go zadowolenia źródłem. Nie dzie­cięce otoczenie, z którym mam sta­le do czynienia, nie wspomnienie lat szczenięcych jakby powiedział Makuszyński, lecz... odproblemienie b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Królewna Fala

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Olsztyńskie nr 153

Autor:

Z.Milewski

Data:

28.06.1956

Realizacje repertuarowe