EN

13.11.1999 Wersja do druku

Król umiera, czyli ceremonie

Bohaterem przedstawienia Jerzego Grzegorzewskiego jest Berenger - nie tylko Król Berenger I z "Król umiera...", ale również poeta i dramaturg z "Pieszo w powietrzu" oraz szary urzędnik, drobny alkoholik z "Nosorożca". Po prostu człowiek Ionesco przeniesiony w teatralny świat Jerzego Grzegorzewskiego, twórcy głośnych spektakli podejmujących problem umierania: "Śmierć w starych dekoracjach" wg Różewicza, "Powolne ciemnienie malowideł" wg Lowry'ego, "Śmierć Iwana Iljicza" wg Tołstoja. Wykorzystując trzy teksty Eugene'a Ionesco (1912-94) z lat 60. ("Nosorożec" 1960, "Pieszo..." i "Król..." 1962), kiedy to w jego twórczości wszechobecna dotąd poetyka absurdu ustępowała miejsca "tragicznej śmieszności", Grzegorzewski dokonał swoistej syntezy dzieła francuskiego dramaturga. W spektakl, który miał swą premierę w Teatrze Polskim we Wrocławiu 8 listopada 1996 r., zostały wpisane rytualność, teatralność i sztuczność. Ale w rytualnych ceremoniach ukrywa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król umiera, czyli ceremonie

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pomorza Nr 264

Data:

13.11.1999

Realizacje repertuarowe