EN

8.12.2005 Wersja do druku

Król Edyp

Na scenie nie ma żadnych rekwizytów, jest tylko czarne tło i podłoga. Aktorzy mają czarne stroje... I to wystarczy - pusta scena, wielcy aktorzy i słowa, które wypowiadają. Rok temu Gustaw Holoubek na swoje 80. urodziny wyreżyserował w warszawskim Teatrze Ateneum (którego jest dyrektorem artystycznym) antyczną tragedię Sofoklesa "Król Edyp". Dziś wieczorem możemy ją zobaczyć, nie wychodząc z domu. To bardzo osobiste przedstawienie (autorem zdjęć jest syn Holoubka Jan), mistrz starannie dobrał aktorów. Edypem jest Piotr Fronczewski, aktor wybitny, ale niedoceniony. Gra spojrzeniem, ruchem ciała i przede wszystkim głosem. Tu nie ma miejsca na fajerwerki, "nowoczesne" aktorstwo. Fronczewski nie musi biegać nago po scenie, krew nie musi tryskać z pustych oczodołów. On mówi, jak trzeba - jest czuły, wściekły, przerażony, zaślepiony nienawiścią, zrozpaczony... Ma godnych siebie partnerów. To dwoje wielkich, krakowskich aktorów: Teresa Budzisz-Krzyżanow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król Edyp

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowy Dzień nr 22

Autor:

Paweł Nosowski

Data:

08.12.2005

Realizacje repertuarowe