Mrożek, pisząc do redaktora naczelnego "Dialogu" w sprawie "Rzeźni", zastanawiał się przy okazji: "A Polska ma swoje sprawy, skąd ja mogę wiedzieć, jak które słowa brzmią w Polsce i jakie przybierają znaczenie? I na zakończenie tego samego listu: "Poza tym, choć w tej sprawia nie jest to istotne, uświadomiłem sobie, jak moje słowa mogą dla mnie brzmieć inaczej, niż dla czytelników "Dialogu". Ach, Boże, może tylko literatury i sztuki narodowe mają sens; społeczność wydaje artystę i artysta zwraca się do tejże społeczności. Ale taki co wędruje gdzieś tam nad sobą grymasi... Jeżeli jest sam, mówi raczej sam do siebie i nie powinien mieć pretensji, że sztuka, być może, to nie to, to wcale nie to". Te słowa Mrożek napisał w lutym 1973 r., to znaczy 6 lat temu. Gorzkie słowa, trzeba przyznać, ale też trzeba cenić ich niewątpliwą szczerość i uczciwość. Wyrażają ona przecież wątpliwości dotyczące sprawy dla autora najważni
Tytuł oryginalny
"Krawiec" czyli lekcja konformizmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Szczeciński