- My, artyści, jesteśmy lekarzami duszy - mówi Rafał Bartmiński, 31-letni śpiewak uważany za najbardziej obiecującego polskiego tenora. - Jesteśmy po to, aby przenieść widzów, którzy przyszli na spektakl, w inny świat. By zapewnić im rozrywkę, sprawić im dobre samopoczucie. A jeżeli jeszcze przy tej okazji ktoś zauważy nasze starania, pracę i talent, to bardzo cieszy - podkreśla.
Bartmiński był gwiazdą niedzielnego spotkania z cyklu "Spotkanie z artystą" w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Młody śpiewak, który stoi właśnie u progu międzynarodowej kariery, opowiadał o swoich wrażeniach z pierwszych lat działalności scenicznej. Najwięcej emocji wzbudził jednak śpiew młodego wokalisty. Potwierdziła się teoria, że tenor jest głosem najbardziej podziwianym przez publiczność. Piękny męski głos potrafi zahipnotyzować, ale gdy właściciel tego głosu spełnia jeszcze warunki sceniczne: dobrze prezentuje się na scenie, jest obdarzony talentem aktorskim i ma w sobie jeszcze to coś, co stwarza, że zniewala publiczność, emocje stają się jeszcze większe. I właśnie te emocje były wyczuwalne podczas niedzielnego spotkania. Dlatego że Bartmiński, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, zdobywca nagród i wyróżnień wydaje się spełniać wszystkie warunki potrzebne do wielkiej kariery. W ubiegłym roku po I Warszaw