EN

23.10.1969 Wersja do druku

Kościotrupek wyszczerzył zęby [fragm.]

Dzięki Gałczyńskiemu wiemy, jak wyglądałoby niebo, zaprojektowane przez kobietę płci żeńskiej. Krystyna Meissner umożliwia nam zrozumienie zjawiska kobiecej reżyserii. Aktorzy fikają koziołki, chodzą na czworakach, na klęczkach, gramolą się, pełzają, skaczą, biegną. Akcji to nie posuwa, ale cały czas mamy wrażenie, że pani reżyser bardzo się śpieszy. Po kątach walają się porozrzucane pomysły. Wypada zacząć od łóżka. Na jego widok zbledliby japońscy projektanci łóżek, wyposażonych w barek, lodówkę i elektrosiłownie. Jest to bowiem łoże-łąka, łoże-pole golfowe, pyszniące się zielenią trawy. Innym pomysłem jest wprowadzenie postaci Amorka (etatu Amorka nie przewidział Godebski). Amorka gra teatralne dziecko, powleczone pozłotką. Godzina jest późna, więc by malec nie przysnął - obdarowano go komisowym, coltem. I słusznie: konwencjonalny łuk w rękach dziecka mógłby zmienić rozwój wypadków na scenie. Bez mężczyzn się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kościotrupek wyszczerzył zęby [fragm.]

Źródło:

Materiał nadesłany

Data:

23.10.1969

Realizacje repertuarowe