EN

29.12.1982 Wersja do druku

Kopciuch po amerykańsku

Pamiętamy: sztuka Janusza Głowackiego opowiadała o losie dziewczyny w poprawczaku. Wystawił ją z powodzeniem u publiczności Teatr Powszechny, szeroko dyskutowano wtedy o tym, czy jest to już dramat, czy jeszcze jedynie fakt z reportażu (czym była także w istocie, i to z reportażu autentycznego). "Kopciuch" to się nazywało i usiłowało wstrząsnąć opinią publiczną z wielu stron: uświadamiając jej trudne problemy reedukacji, uświadamiając tej reedukacji iluzoryczność, uświadamiając przyczyny "staczania się" młodzieży, uświadamiając wreszcie - na przykładzie domu poprawczego - pewne szersze mechanizmy społeczne. Ten ostatni punkt osobiście ceniłam sobie najwyżej. Wszystkie jednak dotyczyły naszego (kraju, konkretnego "tu" - i ta reedukacja, i to "staczanie się", i te mechanizmy rządzące jednym i drugim. Dlatego "Kopciuch" był propozycją rozmowy z widzem w pewien sposób modelową: skupiał uwagę na tym co dziś i tutaj ważne i łatwo zauważal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kopciuch po amerykańsku

Źródło:

Materiał nadesłany

Tu i Teraz nr 31

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

29.12.1982

Realizacje repertuarowe