EN

17.04.2015 Wersja do druku

Kontrapunkt: Oto, jak festiwal przetrwał 50 lat

Pamiętam e-mail zatytułowany "Żal za utraconym Kontrapunktem". Prośba od widzów, że skoro nie dostali karnetów, to może jakaś wejściówka "na sufit". Bo chcieliby mieć kontakt z aktualnym festiwalem, żeby się nie karmić ubiegłorocznym - mówi Anna Garlicka, dyrektor 50. Przeglądu Teatrów Małych Form Kontrapunkt.
Z Przeglądem jest związana od 1996 r. Inauguracja festiwalu w poniedziałek, ale pierwsze wydarzenia już od piątku.

Rozmowa z dyrektorką Kontrapunktu Ewa Podgajna: Kto zaraził panią teatrem? Anna Garlicka: - Chodziłam do VII LO, w którym profesor Bronisław Podhorski prowadził Koło Miłośników Melpomeny. Spotykaliśmy się co tydzień, chodziliśmy na wszystkie premiery Teatru Polskiego, Współczesnego. Wyjeżdżaliśmy do Warszawy, Krakowa, w którym jeszcze przed studiami obejrzałam spektakle w reżyserii Swinarskiego, Wajdy. Składaliśmy się także na jeden lub dwa karnety festiwalu Małych Form i chodziło całe kółko (śmiech ). A w tamtych czasach zwykły człowiek z ulicy nie mógł wejść do Klubu 13 Muz, trzeba było mieć legitymację Stowarzyszenia Twórców. Małe Formy dawały możliwość znalezienia się w tym zaczarowanym świecie artystów. W programie 50. Kontrapunktu przewija się motyw mistrza. - Celebra dla samej celebry mnie nie interesuje. 50. edycja zobowiązuje do pokazania szczególnych propozycji. Jedną z nich są prezentacje mistrzowskie, b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Może chociaż jakaś wejściówka "na sufit"? Oto, jak festiwal przetrwał 50 lat

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 89

Autor:

Rozmawiała Ewa Podgajna

Data:

17.04.2015

Festiwale