EN

15.11.1995 Wersja do druku

Kontestator z tyczką

Poznański Don Kichot jest młodym zgoła byczkiem z długim wędziskiem zamiast włóczni, sposobniejszym raczej jako tyczka do grochu lub chmielu niźli jako oręż. Nosi się jednak z godnością hiszpańskiego granda, a kiedy zasiądzie na drewnianym stołku, a widz popuści wodze (fantazji), wówczas łacno stwierdzić może, że to prawdziwy rycerz błędny (a raczej obłędny).

Bo Don Kichot na scenie Teatru Polskiego ma zaiste niekonwencjonalny sposób bycia, zarówno kiedy przegląda się w swojej tarczy, polerowanej przez Sancho Panchę, jak i wtedy, kiedy mizdrzy się niczym struś przed swoją wybranką, dyktując słudze posłanie do nadobnej Dulcynei. Tę ostatnią zresztą złe czary odmienią do tego stopnia, że nawet jej błędny adorator nie może ukryć rozczarowania. Zamroczy go wprawdzie Dulcynea, ale tylko dlatego, że jak wyzna swemu Sancho: "szedł od niej cuch surowego czosnku". Janusz Stolarski wcielając się bez zarzutu w Don Kichota zapuścił sobie na tę okoliczność bujne pukle, przez co młodym panienkom na widowni jeszcze bardziej wdzięczne oblicze prezentuje. A że głos ma lekką acz przyjemną chrypką zmatowiony, przeto zda się jakby jego Don Kichot był na lekkim rauszu. Co być może fantazję albo zgrywę błędnego rycerza jakoś tłumaczy. Poznańskie przedstawienie "Don Kichota" sprawia jednak wrażenie, jakby reżys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kontestator z tyczką

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 265

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

15.11.1995

Realizacje repertuarowe