WIDZIAŁEM różne kształty sceniczne "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego. Różne tendencje interpretacyjne. Raz czyniono z głównego bohatera postać tragiczną, kiedy indziej ironiczną, a nawet śmieszną. W teatrze robi się teraz wiele rzeczy które się czymś rozsądnym tłumaczy, albo których się w ogóle nie tłumaczy. Jedni powiadają, że reżyser ma wyłączne prawo do tekstu. Inni bronią tekstu, literatury, jak świętego ognia. Mniejsza o to, kto ma rację. Może inaczej: rację mają fakty artystyczne na scenie. Dobre przedstawienie - oto co się dzisiaj liczy. Czy to wystarczy dla historii? Nie wiem. Czy może tylko tekst będzie zaświadczał o kulturze teatru? Jak dotąd, na teatr patrzymy przez dramaturgię. Przede wszystkim przez dramaturgię. W mniejszym stopniu przez inscenizacje. Inscenizacje, jak się rzekło, to chleb współczesności. No, ale my to współczesność. Więc kroimy teksty, zmieniamy układy treści, burzymy kompozycję, podporządkowu
Tytuł oryginalny
Konrad między nami
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 1