EN

18.12.2009 Wersja do druku

Komorowska wzrusza i zachwyca

Beckett był człowie­kiem, dla którego ist­nienie w samej jego zasadzie stanowiło źródło niewymownej udręki - pisał Antoni Libera, pisarz, reżyser, tłumacz. - Znalezienie się w tym świecie, w ludzkiej postaci wzbudzało zdumienie i lęk. Było czymś nie­pojętym, a co najważniejsze, nie dawało się w swej niesamowitości oswoić. W Becketcie nie było fundamentalnej zgody na życie, a już tym bardziej - afirmacji życia". Wyreżyserowane przez Liberę "Szczęśliwe dni" to także opowieść o ludzkim cierpieniu i oswajaniu śmierci, któremu to­warzyszy miłość. Główna boha­terka Winnie - w mistrzowskiej interpretacji Mai Komorowskiej - ma poczucie zbliżającego się końca. Wie, że jej życie docho­dzi do kresu. Może dlatego każ­dy dzień uważa za szczególny dar od losu. Wypełnia go szeregiem dość absurdalnych zda­rzeń, powtarzanych jak mantra rytuałów. To one właśnie nadają sens jej egzystencji. Winnie, starzejąca się kobie­ta, traci w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Komorowska wzrusza i zachwyca

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 296

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

18.12.2009

Realizacje repertuarowe