"Historią fryzjera Vasco" poznałam mniej więcej rok temu na jednym z wieczorów w staromiejskim Klubie Krzywego Koła. Nie była to oczywiście inscenizacja. Grupa aktorów z inicjatywy pp. Byrskich odczytała obszerne fragmenty sztuki. Nie pamiętam nawet dokładnie, którzy z aktorów jakie role czytali. Żadnych wątpliwości nie nasuwa mi tylko odtwórca jednej roli - Cezara. Tekst czytał, choć w tym wypadku było to znacznie więcej niż czytanie tekstu, Tadeusz Byrski. Jeśli wspominam ten wieczór, to nie dlatego, żeby robić jakieś zestawienia. Nie byłoby zresztą i podstaw po temu. Poza względami jakiejś kurtuazji w stosunku do niezrealizowanych chyba teatralnych marzeń Tadeusza Byrskiego skłaniają mnie do tego dwa inne powody. Pierwszy, to obawa, że charakter spektaklu w Teatrze Współczesnym przesłonił trochę sam tekst - wzbudził pewną nieufność do sztuki Schehade, która w opinii krytyki wydaje się być dlatego interesująca, że została tak znakom
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, nr 11