EN

22.04.1991 Wersja do druku

"Komediant", który wzruszył

"Dobry aktor, to taka rzadkość jak... dupa z wąsami" - mówi Bruscon, dodając jeszcze później, że "teatr to nie jest instytucja do robienia przy­jemności". Jeśli te kokieteryjne stwier­dzenia padają z ust aktora zna­komitego, jeśli prezentowana przez niego maestria zachwyca, bawi i wprawia w zdumienie, to już wszystko jasne - oglądamy TADEUSZA ŁOMNICKIEGO. Zresztą, nie tylko jego... Thomas Bernhard był pisa­rzem szczególnym. Może nawet sam pisał scenariusz własnego życia, skandalizującego, podda­wanego uszczypliwej ocenie, nie dającego się nagiąć do stereo­typów i konwenansów. Po­dobni są bohaterowie Bern­harda. Krytyczni i przekonani o swej wielkości, sarkastyczni, złośliwi, spragnieni miłości, sa­motni. "Komediant" na lubelskiej scenie gościł dwukrotnie. Tylko. Pierwszy akt jest szary i mo­notonny, pełen powtórzeń, obse­syjnego oczekiwania na decyzję z pozoru bzdurną, która wszakże staje się punktem odniesienia dla boh

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Komediant", który wzruszył

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Lubelski nr 78

Autor:

Maria Dobosiewicz

Data:

22.04.1991

Realizacje repertuarowe