W podtytule sztuki Tadeusza Różewicza "AKT PRZERYWANY" czytamy, że jest to komedia niesceniczna. Reżyser jej przedstawienia w warszawskim STS Helmut Kajzar zrobił wszystko, by dowieść, że tak jest w istocie. Obsadził ją wprawdzie bardzo dobrymi aktorami, ale puścił całość w tempie tak wolnym, że trudno wysiedzieć na tym spektaklu do końca. Dłuży się on niemożliwie i tylko chwilami jakby nabiera lotu dzięki grze Zofii Rysiówny i dowcipnie prowadzonej konferansjerce Jana Stanisławskiego. Wkrótce jednak osiada znowu na mieliźnie. Nie pomogła temu spektaklowi ani scenografia Daniela Mroza (zresztą poniżej możliwości tego utalentowanego plastyka), ani gra Jana Matyjaszkiewicza, Krzysztofa Kowalewskiego, Ryszarda Pracza, Jerzego Karaszkiewicza i Krystyny Chimanienko, ani uroda i dobre warunki sceniczne Anny Borowiec i Barbary Majewskiej. Bardzo zabawne były jedynie parodie teatru Grotowskiego i jego protagonisty Ryszarda Cieślaka w wyk
Tytuł oryginalny
Komedia niesceniczna?
Źródło:
Materiał nadesłany
?