Nasza niecierpliwość w czekaniu na kolejne premiery warszawskiego Teatru Wielkiego ma swoje logiczne uzasadnienie: jest to bowiem sprawa wzbogacania (lub zubożania) naszej reprezentacyjnej sceny operowej w kraju o pozycje, które wyznaczają jej poziom, kształt artystyczny i zamierzenia repertuarowe. Konsekwencja z jaką, ostatnimi szczególnie czasy, buduje się ten program z wielkich pozycji tzw. "żelaznego repertuaru", przypomina nam, jak nadal jeszcze - mimo stuletnich tradycji - jest to teatr młody, który wszystko stale musi zaczynać od początku. Trudno byłoby sobie zresztą wyobrazić nasz Teatr Wielki bez takiej pozycji, jak "Tosca"; nie tylko cenionej dla swych walorów muzyczno-dramaturgicznych, ale cieszącej się zawsze i wszędzie olbrzymim powodzeniem u publiczności. Wystarczy zresztą sięgnąć do historii (i tej dawnej i nowszej) aby przekonać się jak często, w różnych realizacjach i obsadach pojawiała się ona na warszawskiej sce
Tytuł oryginalny
Kolejna premiera Teatru Wielkiego. Udana "Tosca"
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy"