EN

1.04.2000 Wersja do druku

Koci balsam

Ze sceny dobiega miauczenie. Po teatrze często biegają psy, w terrarium mieszka legwan. Czyżby teraz - marcową porą - przyszła pora na koty? Otóż nie. Koty są tylko w tytule nowej sztuki, a ich głosy udanie imitują aktorki.

Ta sztuka to "Zabawa w koty" Istvana Orkeny. Przedstawienie reżyseruje Waldemar Zawodziński. On też jest współautorem dekoracji (z Grzegorzem Nowakiem) i kostiumów (z Barbarą Wesołowską). A za pomocą miauknięć porozumiewają się Ewa Mirowska i Ewa Wichrowska. Głównym tematem tej tragikomedii jest niezwykła miłość, która - troskliwie pielęgnowana - przetrwała kilkadziesiąt lat. Bohaterka (gra ją Ewa Mirowska) tęskni za utraconą młodością, w jej myślach nostalgia przeplata się z melancholią spowodowaną przemijaniem, a jednocześnie stara się żyć intensywnie i wykorzystać każdą kolejną chwilę. - Za kulisami aktorki czekają na rozpoczęcie próby. Ewa Mirowska szuka koszuli, Barbara Marszałek zachwyca się starym telefonem grającym w przedstawieniu. Dorota Kiełkowicz poprawia przed lustrem ubranie, a siedząca w fotelu Irena Burawska podziwia jej superszczupłą figurę. Aktorka pali jednego papierosa za drugim, ale nie wypuszcza z ręki szczo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Koci balsam

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 78

Autor:

Monika Pietras

Data:

01.04.2000

Realizacje repertuarowe