DKAMATOPISARZ angielski średniego pokolenia HAROLD PINTER jest u nas już nieźle znany ze sceny. Również warszawskiej. Teatr Współczesny grał jego znakomicie skonstruowaną jednoaktówkę "Samoobsługa", w Teatrze Polskim oglądaliśmy "Urodziny Stanleya", a w Ateneum - "Dozorcę". Obecnie Teatr Dramatyczny wystąpił z premierą dwóch jednoaktówek Pintera: "KOCHANEK" i "LEKKI BÓL". Tyle wstępnej informacji, zwalniającej w jakiejś mierze od prezentacji samego pisarza oraz gatunku uprawianej przez niego dramaturgii. "KOCHANEK" jest sztuką na pewno inaczej odbieraną w Anglii (jako satyra na pruderię obyczajową), inaczej zaś u nas (jako dramat daremnych prób utrzymania małżeństwa przez wprowadzenie erotyzującej mistyfikacji). Reżyser omawianego przedstawienia Jan Bratkowski zrobił rzecz jasna "polskiego" "Kochanka", dla polskiej widowni. I chyba ta propozycja jest bogatsza od pierwszej. Przypomina sztukę Albee'go "Kto się boi Virginii Woolf" (jej d
Tytuł oryginalny
Kochanek i lekki ból
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 231