EN

2.03.1975 Wersja do druku

Kłopoty ze śmiechem

TRADYCYJNE powiedzenie "śmiech to zdrowie" jest ponu­rym żartem. Do takiego wnios­ku można by dojść obserwując rze­czywistość, naszego teatru i filmu. Ba, można by nabrać nawet wręcz od­wrotnego przekonania. Śmiech musi być "w dzisiejszych ciężkich czasach" czymś cholernie niezdrowym, skoro tak z nim krucho. A niestety nasze życie kulturalne ciągle dostarcza no­wych dowodów na prawdziwość tego twierdzenia. Z kogo się śmiać, z cze­go się śmiać - to najcięższe dylema­ty, których od lat nie potrafimy roz­wiązać. Świadczy o tym między innymi ba­nia z komediami - bardzo skromna zresztą bania - która się ostatnio rozbiła w teatrach warszawskich. Weźmy za przykład "Białe małżeń­stwo" Tadeusza Różewicza w Tea­trze Małym i "Dobrodzieja złodziei" Karola Irzykowskiego, w Teatrze Studio. Pierwsza jest prapremierą współczesnego pisarza, druga - już przypomnieniem klasyka z lat mię­dzywojennych. Rozbieżność epok, a kłopoty te

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłopoty ze śmiechem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki Nr 9

Autor:

Krzysztof Głogowski

Data:

02.03.1975

Realizacje repertuarowe