EN

5.01.1963 Wersja do druku

Kłopoty z tradycją

MÓWIMY "Fredro", a myślimy "Boy". Niektórzy myślą "Frenkiel" albo "Kazimierz Kamiński". Suma tych pojęć składa się na fantom, którego miano - fredrowski styl lub fredrowska tradycja. Podstawowym rekwizytem stylu jest fularowa chustka, wyciąga się ją zamaszyście z tylniej kieszeni surduta, by szerokim machnięciem ręki przesłonić nią pół sceny; równie ważna jest tabakierka, palcami wybija się na niej takt marsza, tuż przed wybraniem smakowitego niucha. Jeżeli do tabakierki i fularu dołączymy podniośle interpretowaną apostrofę "Zgoda, zgoda, a Bóg wtedy rękę poda!" i zcichapęk interpretowane westchnienie "Nie uchodzi, nie uchodzi" będzie to już stylu obraz prawie kompletny. Wszystko inne jest rozpaczą ludzi, którzy chcą koniecznie wejść do historii stylu. Bo styl - powiedzmy wreszcie otwarcie: quasi styl - ma niebagatelną historię. Godne miejsce zajmuje w niej nawet Boy. Gdy się z Kucharskim o Fredrę wadził, sceniczne konsekwencje tych spor�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłopoty z tradycją

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 1

Autor:

Witold Filler

Data:

05.01.1963

Realizacje repertuarowe