EN

30.09.1985 Wersja do druku

Kłopoty z Brechtem

"Czytałem właśnie "Kubusia Fatalistę" Diderota, kiedy ujrza­łem możliwość realizacji mojego dawnego planu utworu o Zifflu. Sposób splatania dialogów podobał mi się już u fiń­skiego pisarza Kivi. Ponadto brzmiał mi jeszcze w uchu ton Pentili. Napisałem na próbę dwa małe rozdziały i nazwałem całość "Rozmowami uchodźców" - tak jesienią 1940 roku odnotował Bertolt Brecht w swoich zapiskach narodziny książ­ki wyjątkowej. "ROZMOWY uchodźców" składają się z osiemnastu scen. Miejscem akcji jest restauracja dworcowa w Helsinkach. Tu właśnie, przy piwie, prowadzą nocne rodaków rozmowy Ziffel i Kalle. A wyjątkowość tych dyskusji zasadza się na dialektyce tragizmu i ironii. Spra­wy serio dopowiada anegdota. Anegdotą dopowiadają sprawy serio. Zresztą posłuchajmy: "Miłość ojczyzny jest już przez to ograniczona, że nie ma się tu żadnego wyboru. Jest tak, jakby trzeba było kochać tę, z którą się czło­wiek żeni, a nie żenić się z t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłopoty z Brechtem

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 228

Autor:

Jadwiga Jakubowska

Data:

30.09.1985

Realizacje repertuarowe