EN

16.10.1975 Wersja do druku

Kłopoty reżysera inscenizującego "Turonia" w telewizji

Kłopot pierwszy: grać czy nie grać "Turonia" w telewizji? Oczywiście grać, bo to utwór przedstawiający jeden z najdramatyczniejszych momentów w dziejach naszego narodu; grać, bo zbliża się pięćdziesięciolecie śmierci Stefana Żeromskiego; grać, bo jest szansa pokazania Jana Świderskiego w roli Szeli; grać wreszcie dlatego, że miło jest obcować z dobrą literaturą. Powodów do grania jest setka. Zaraz jednak zgłasza się advocatus diaboli i podsuwa drugą setkę zastrzeżeń. Nie grać, bo to utwór przedstawiający jeden z najbardziej zagmatwanych momentów w naszych dziejach; nie grać, bo Żeromski niesprawiedliwie ocenił ruch chłopów galicyjskich; nie grać, bo telewizja dociera i pod Tarnów, gdzie żyje odmienna od mieszczańsko-szlacheckiej chłopska tradycja 1846 roku; nie grać, bo dziś więcej wiemy o "rabacji chłopskiej" niż wiedział Żeromski i można mu wyświadczyć niedźwiedzią przysługę w pięćdziesięciolecie śmierci; nie grać wreszc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 20

Autor:

Jan Kulczyński

Data:

16.10.1975

Realizacje repertuarowe