EN

30.12.1979 Wersja do druku

Kłębowisko

Pamiętam wrażenie z pierwsze­go czytania "Koczowiska" przed pięcioma laty - wrażenie cze­goś, co fascynuje i jednocześ­nie nie chce się poddać anali­zie - skłębiona masa głosów, szeptów i krzyków. Wszystko tu "sły­chać", ale jak autor zastrzegł od razu w przypisie, owo "słychać" - znaczy "wi­dać": "Poza głosami-osobami słychać tło i dekorację"... Głosy-osoby, dekoracje, które "słychać", wszy­stko jednakowo pisane, nie wiadomo, co jest "hasłem osobowym", co "tekstem głównym", co didaskalium, całość mie­sza się i plącze w kozackim pohukiwa­niu z oczeretów. Trzeba było przed wy­drukowaniem tekst "opracować". Usta­lić, co będzie złożone kursywą, co wer­salikami, gdzie będzie układ jak w "normalnym" dramacie, a gdzie wypo­wiedzi (resp. głosy) będą przytoczone jak w prozie. Miałem wtedy poczucie, że te wszy­stkie zabiegi, jakkolwiek konieczne lub przynajmniej potrzebne, są jakimś gwałtem zadawanym temu literackie­mu dziw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłębowisko

Źródło:

Materiał nadesłany

Literatura

Autor:

Jan Kłossowicz

Data:

30.12.1979

Realizacje repertuarowe