EN

10.03.2008 Wersja do druku

Klatka do wymyślania światów

- We Włoszech moje pomysły artystyczne uważane są za kaprys lub szaleństwo geniusza i na wszelki wypadek są odrzucane, potem muszę o wszystko walczyć. Tam jestem kuglarzem, który się wygłupia za pieniądze. W Polsce nie zarabiam, ale to, co tu robię, jest ważne - mówi reżyser MICHAŁ ZNANIECKI, konsultant programowy Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie.

Wydawało mi się, że znam Michała Znanieckiego. Po raz pierwszy spotkaliśmy się w czasach, gdy kończył warszawskie LO im. Stefana Batorego. Wtedy podziwiałam go za spokojną pewność siebie i plan na całe życie. Dzisiaj wydaje mi się trochę inny. Bardziej z wyboru samotny, całkowicie pozbawiony agresji. Michał zawsze chciał być wielkim Polakiem. To dziwne, że teraz, gdy narodowe kryterium przestało mieć w jego życiu znaczenie, najbardziej ma szansę nim zostać Dlaczego wyjechałeś z Polski? - Uciekłem z Polski. Był rok 1989 i nagle wszystko było wolno. Zawsze poruszałem się w ramach ograniczeń. To wymuszało kreatywność. Ich brak mnie gubił. Odkryłem to już na maturze. Jeden z tematów na polskim brzmiał mniej więcej tak: ?Bohater romantyczny jako outsider". A ja byłem takim dziwnym chłopakiem, który zamiast na zajęciach siedział w Łazienkach na ławce i czytał ?Dziady". Znałem je na pamięć i pamiętam do dziś. Właśnie gdy myślał

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Klatka do wymyślania światów

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 3

Autor:

Monika Richardson

Data:

10.03.2008