EN

6.10.1973 Wersja do druku

Klasyk Witkacy?

Jeszcze przed kilku laty pojawiające się na afiszu nazwisko Witkacego wywoływało podniecenie w kołach miłośników awangardy. Eksperymenty plastyczne Kantora, przełomowy spektakl "Szewców" wrocławskiego "Kalambura", seria przedstawień w Teatrze Narodowym wszystko to świadczyło o rosnącym zainteresowaniu jego twórczością. Z dnia na dzień autor "Matki" przestał być niezrozumiały dla widzów, aktorów i reżyserów, doczekał się następnego, uzupełnionego wydania dramatów, etykietki prekursora i... współczesnego klasyka. Bawimy się dziś Witkacym nieco pobłażliwie, bez dawnego rumieńca emocji, raz odkryty okazał się nagle... wyeksploatowany i współczesny tylko o tyle, o ile stanowił tubę dla poglądów i wyobraźni reżysera. Od początku zresztą dopisywano mu wiele, zamazywano tekst, traktując go jako scenariusz do własnych pomysłów. Niektórzy realizatorzy uchwyciwszy się teorii czystej formy obracają jego sztuki w jednorazową zabawę, paro

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Klasyk Witkacy?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Toruński nr 235

Autor:

Jadwiga Oleradzka

Data:

06.10.1973