EN

4.10.2008 Wersja do druku

KIT

STRASZNY MIESZCZANIN umiera na miażdżycę czy inną chorobę tych, co się przejadają. Potrzebuje serca. I dostaje serce - chłopaka, którego sam zastrzelił, broniąc dobytku przed kradzieżą. Żeby było bardziej perwersyjnie - mieszczanin to Niemiec nacjonalista, chłopak to złodziejaszek, jeden z tych, którym zawdzięczamy dowcipy: "Przyjeżdżajcie do Polski - wasze samochody już tu są!". Gdy poznajemy bohaterów, obaj nie żyją. Nie przeszkadza im to oczywiście toczyć płomiennych konwersacji; Polak - Niemiec, Niemiec - lekarze, Polak - dusza Polaka, Andrzej Stasiuk napisał tę sztukę na zamówienie teatru w Düsseldorfie - mieście, gdzie plaga polskiej młodzieży o szczególnym upodobaniu do poniemieckiej własności nie była wcale wydumana. Powstała zabawna, okraszona czarnym humorem, lekko sentymentalna opowieść o polsko-niemieckich stereotypach i uprzedzeniach. Bartnikowski nie mógł się jednak zdecydować, czy zrobić z niej komedię obyczajową, czy mi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy Nr 233

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

04.10.2008

Realizacje repertuarowe