EN

23.05.1995 Wersja do druku

Kino "Rampa" Strzeleckiego

Andrzej Strzelecki, reżyser pełen niekonwencjonalnych pomysłów przygotował w Teatrze Rampa wg własnego scenariusza sztukę pt. "Film". Czym tym razem zaskoczy Pan widzów? - Nie wiem, czy zaskoczę, jed­nak mam świadomość, że moja inscenizacja będzie czymś nowym. Najdziwniejszą rzeczą, jaką do tej pory zrobiłem. Chcę mianowicie opowiedzieć pewną historyjkę o szukaniu szczęścia, posługując się językiem kina. Stworzyć przedsta­wienie teatralne w oparciu o konwencję filmową, doskonale każde­mu znaną. Nie ulega wątpliwości, że kultura obrazkowa staje się do­minująca. Teatr, w wyścigu z ki­nem, ma dużo mniejszą siłę od­działywania. Książka została już daleko w tyle. Czy odczuwa Pan z tego po­wodu żal? - Żal to złe słowo. Żałować można, gdy ma się, bądź miało na coś wpływ. A to jest naturalna ko­lej rzeczy. Ktoś wychowuje się na wynalazku Guttenberga, inny braci Lumiere. I nie ulega wątpliwości, że do tych drugic

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kino "Rampa" Strzeleckiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 98

Autor:

Szymon Augustyniak

Data:

23.05.1995

Realizacje repertuarowe