Krzysztof Kieślowski jest wybitnym filmowcem-dokumentalistą. Zrealizował między innymi takie pozycje jak "Z miasta Łodzi", "Fabryka", "Życiorys". Pierwszy film fabularny, z wyraźnymi jednak pozostałościami praktyk dokumentalisty, czyli telewizyjny "Personel", przyniósł Kieślowskiemu jedną z najcenniejszych nagród polskiej współczesności - "Drożdże" tygodnika "Polityka". To przesądziło o powszechnym uznaniu i popularności. Telewizja takiemu nie daruje. Artysta uzdolniony, uhonorowany, z pięknie zapowiadającą się przyszłością - nie może istnieć obok telewizji. Musi zostać wprzęgnięty w wir ciągłych zabiegów o procenty, to nieustanne obcinanie kuponów. Pierwszy błąd popełnił sam Kieślowski, gdy porzucił dokument. Ale trudno mu się dziwić. Dokument nie zapewnia stawy w takim stopniu, w jakim zapewnia film fabularny. Reżyser udowodnił zresztą, że i w twórczości fabularnej ma wiele do powiedzenia i pokazania, "Personel" zyskał powszechne
Tytuł oryginalny
Kieślowski nie daj się!
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Olsztyńska Nr 282