EN

28.08.2012 Wersja do druku

Kiedyś to było...

Przeczytaliśmy Jerzego Stuhra "Tak sobie myślę... Dziennik czasu choroby". To wielce pouczająca i ciekawa lektura. Może nie ze wszystkimi ocenami Pana Jerzego zgadzamy się bez zastrzeżeń, ale kilka spostrzeżeń jest trafionych w przysłowiową dziesiątkę - piszą Sobczak i Szpak w Tygodniku Angora.

Wiele przemyśleń autora dotyczy obecnej kondycji polskiego teatru i filmu oraz roli mediów w kształtowaniu nowych zupełnie, do niedawna nieznanych obyczajów panujących w tej branży. Tak, Czcigodny Mistrzu, zgadzamy się z Panem całkowicie, iż to właśnie media zabiły etos zawodu aktorskiego. Ma Pan rację, pisząc, że prasy, radia czy telewizji nie interesuje już, czy aktor zagrał dobrą rolę, jak ją zagrał, jakich środków używał, czy był nowatorski, czy może posłużył się klasyką. Media zainteresowane są jedynie tym, jaką gażę wziął artysta za swój występ na scenie lub przed kamerą. Ciekawi ich również, czy podczas przygotowania spektaklu lub filmu były jakieś skandale, powstały nowe związki uczuciowe, rozwaliły się stare. To niesie za sobą dobrze widoczne już skutki. Młodzież aktorska za nic ma dokonania swoich poprzedników, prawdziwych mistrzów tej sztuki. Jako pedagog, rektor uczelni aktorskiej Jerzy Stuhr doskonale to wie, bo mia�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Telewizor pod gruszą

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 35/02-09-12

Autor:

Sobczak i Szpak

Data:

28.08.2012