W lipcu 1910 roku Stanisław Ignacy Witkiewicz, pisał do przebywającego za granicą ojca: "Walę moją powieść dniem i nocą. Dziś pisałem od 11 do 5 z rana bez przerwy (...). Skończyłem rozdział I i walę dalej II część." Powieść owa, "622 upadki Bunga czyli Demoniczna kobieta", liczyła w końcu ponad 800 stron, ale, jak się okazało, miała czekać na publikację ponad 60 lat. Był to utwór autobiograficzny, w którym autor krył się pod tytułową postacią, zaś jego przyjaciele, wrogowie, kochanki i wielka, namiętna miłość - znakomita aktorka sceny krakowskiej Irena Solska - nosili różne fantastyczne nazwiska i tytuły. Klucz był jednak tak łatwy do przełamania, że ojciec doradzał Witkacemu, by porzucił myśl o publikowaniu "Bunga". I tak się wreszcie stało, jakkolwiek autor kilkakrotnie wracał do wydawniczych pomysłów. "W szeregu luźno powiązanych scen z nikłą, nieskomplikowaną akcją, zawartą często w dialogu, Witkacy ukazuje nam młode
Tytuł oryginalny
Kfartet z Witkacym
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowy Świat