DLA pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych było, jest i będzie wiadome, że kasztan zakwita w najmniej odpowiednim momencie. Właśnie wtedy, gdy trzeba zdawać egzaminy, aby udowodnić światu, że jest się dojrzałym. Z tą dojrzałością, jak wykazują lata następujące po maturze, bywa różnie. Czasami matura jest rzeczywiście patentem samodzielności i przygotowania życiowego, czasami odwrotnie. Zależy to nie tyle od okoliczności (one dotyczą głównie dorosłych), ile od ładzi, którzy kierują chmurną i górną młodością, którzy kształtują postawy i charaktery młodzieży. Myślę, że każdy ma w sercu maleńki kącik, w którym przechowuje wspomnienia o swoim profesorze Orlińskim. Takim, cudownym człowieku, który umiał pokazać świat, choćby nawet piękniejszy, niż się następnie w rzeczywistości okazać. O profesorze takim, jakiego poznajemy raz jeszcze w sztuce Zdzisława Skowrońskiego "Maturzyści". Bolesław Płotnicki zagrał p
Tytuł oryginalny
Kasztany przekwitły
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 126