EN

7.05.2001 Wersja do druku

Kaskadowa koloratura urwana w pół

Opera ostatnio zajmuje się głównie samą sobą... Tak było w przypadku poprzedniej prapremiery w warszawskim Teatrze Wielkim ({#re#12888}"The Musie Programm"{/#} Roxanny Panufnik), tak jest w "Ignorancie i szaleńcu" Pawła {#os#15408}Mykietyna{/#}. Podstawą libretta tego utworu jest dramat Thomasa {#au#255}Bernharda{/#}, który pcha nowy dramat muzyczny (w tym przypadku to chyba lepsza nazwa gatunkowa niż "opera") w stronę gry brzydotą, makabrą, by nie powiedzieć turpizmu. I w inscenizacji Krzysztofa {#os#8022}Warlikowskiego{/#}, i w muzyce Mykietyna rzeczywiście poetyka "ostro całowanego tasaka" jest obecna, jeśli nie dominująca. A całość to jednak przede wszystkim gra - i z tradycją, i z rozmiłowanym w niej widzem. Skóro akcja kręci się wokół Primadonny - Królowej Nocy, to oczywiście muszą wystąpić rozmaite odniesienia do "Czarodziejskiego fletu". Jest więc i dosłowny cytat, wariacja na temat i cytat pozorny (zmiana tempa fragmentu arii Tarnina prawi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 105

Autor:

Maciej Weryński

Data:

07.05.2001

Realizacje repertuarowe