EN

20.11.2001 Wersja do druku

Karły liczą na Rafała

Przypuszczałem, że jest nieźle, że niebawem na dobre zagości u nas cywi­lizacja, ale nie przypuszczałem, że jest aż tak budująco. Mam na myśli cywilizację opadłego, suchego, żółto-rudego liścia je­siennego. Zeszłego listopada jeszcze nie było sensu wybierać się na Planty bez kajaka. Rok temu cywilizacja opadłego liścia jeszcze do nas nie dotarła. Lu­dzie tonęli w żółto-rudym oce­anie suchości, tylko naprawdę rośli jako tako utrzymywali łby nad powierzchnią, diabli wie­dzą, ilu kurdupli rok temu prze­padło bez wieści. A dziś? Led­wie 10 listopada, a Planty już fundamentalnie czyste. Ba! Służby MPO z nosami przy zie­mi węszą za przeoczonymi okruchami liści. Strażacy facho­wymi sikawkami strącają z drzew nawet najmniejsze żółto-rude ślady. Na łączce pod Wawelem roześmiane karły spo­kojnie grają w piłkę. Tak, 10 li­stopada byłem zdumiony i by­łem dumny z naszej świeżo na­bytej cywilizacji. Aż do 17 listo­pada - dnia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Karły liczą na Rafała

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 271

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

20.11.2001

Realizacje repertuarowe