EN

20.04.2016 Wersja do druku

Karambol

"Głos ludzki" Francisa Poulenca w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.

Przez trzy kwadranse jeździmy samochodem. Na ekranie z tyłu sceny autostrady, obwodnice, miasto nocą. W aucie Ona (Joanna Woś), bohaterka "La voix humaine", monodramu Jeana Cocteau z 1930 r. i jednoaktowej opery Francisa Poulenca. Premiera odbyła się w Operze Komicznej w Paryżu w 1959 r. W oryginale Ona (imienia nie znamy) rozmawia przez telefon z kochankiem, z którym właśnie się rozstała. Udaje, że wszystko w porządku, choć nie może się pogodzić z samotnością, okłamuje siebie i Jego, próbowała popełnić samobójstwo. Jest uzależniona od człowieka, do którego dziś może tylko zadzwonić. Niezrównaną interpretatorką dzieła była Denise Duval, dla której Poulenc napisał tę partię. W większości inscenizacji zgodnie z librettem kobieta nie rozstaje się ze słuchawką. Ale w ubiegłorocznej inscenizacji Krzysztofa Warlikowskiego w Paryżu telefon dzwonił np. tylko na początku i zaraz wylądował na podłodze. Liczyły się emocje. Ucieczka p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Głos ludzki" Kleczewskiej. Opera na głos kochanki, telefon i samochód

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 92 - Kultura

Autor:

Jacek Hawryluk, Polskie Radio

Data:

20.04.2016

Realizacje repertuarowe