Młodzież nie ma pieniędzy na "Metro", ale - chodzi i marzy o nim. To właśnie jest sukces. Słabości tego przeboju da się wyliczać dość długa listą, najsłabszy aktorsko jest akurat reżyser, ale nie to się liczy - powstało, z niczego właściwie, widowisko żywiołowe, scenograficznie i choreograficznie (reżyser jest choreografem) oszałamiające. Tak, dosłownie. Ta młodzież, pozbierana "z ulicy", wyselekcjonowana w bardzo krótkim czasie z najrozmaitszych konkursów i eliminacji toczących się przez cały kraj, urzeka swoją sprawnością i wdziękiem. Ale przede wszystkim - innością. Na "normalnej" scenie, w "normalnym" balecie nigdy byśmy nie zobaczyli krępej, odrobinkę może nawet i tłuściutkiej panieneczki, która tańczy z lekkością ptaka, porusza się ze zwinnością kota i tworzy kreację charakterystyczną - ach, ten przewrotny uśmieszek widzącego wszystko podlotka! - nie co porównania z niczym. Przy czym takich indywidualności je
Tytuł oryginalny
Kapitalizm, jaki miał być
Źródło:
Materiał nadesłany
Po prostu nr 11