EN

14.03.1991 Wersja do druku

Kapitalizm, jaki miał być

Młodzież nie ma pieniędzy na "Metro", ale - chodzi i marzy o nim. To właśnie jest sukces. Słabości tego przeboju da się wyli­czać dość długa listą, najsłabszy aktorsko jest akurat reżyser, ale nie to się liczy - powstało, z niczego właściwie, widowisko żywiołowe, scenograficznie i choreograficz­nie (reżyser jest choreografem) oszałamia­jące. Tak, dosłownie. Ta młodzież, pozbiera­na "z ulicy", wyselekcjonowana w bardzo krótkim czasie z najrozmaitszych konkursów i eliminacji toczących się przez cały kraj, urzeka swoją sprawnością i wdziękiem. Ale przede wszystkim - innością. Na "normalnej" scenie, w "normalnym" balecie nigdy byśmy nie zobaczyli krępej, odrobinkę może nawet i tłuściutkiej panie­neczki, która tańczy z lekkością ptaka, poru­sza się ze zwinnością kota i tworzy kreację charakterystyczną - ach, ten przewrotny uśmieszek widzącego wszystko podlotka! - nie co porównania z niczym. Przy czym ta­kich indywidualności je

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kapitalizm, jaki miał być

Źródło:

Materiał nadesłany

Po prostu nr 11

Autor:

Stefan Bratkowski

Data:

14.03.1991

Realizacje repertuarowe