EN

14.11.2000 Wersja do druku

Kantata na śmierć rybki

Moje bliskie spotkanie z wyreżyserowaną przez Krzysztofa {#os#6039}Naza­ra{/#} "Nie-Boską komedią" Zyg­munta Krasińskiego skończyło się tak, że zrobiłem ostre pranie, po którym poczułem coś istot­nego... Otóż, wylazłszy z bębna au­tomatycznej pralki poczułem, iż w królestwie włosa mego zapa­nował spory burdel. Nie zdziwi­ło mnie to. W końcu nie od para­dy posiadam sprzęt, którego fi­nalne odwirowywania są wręcz mordercze. Wylazłem, poczu­łem, co poczułem, po czym w lustrze sprawdziłem poczu­cie, choć miałem z tym mały kłopot, gdyż lustro leżało na ku­chence gazowej, szkłem do ognia, a na tekturowym odwro­cie lustra wolno zwęglały się sa­dzone buty plus pocięta w pla­stry terakota. Kuchenka stała w miejscu telewizora, a tam, gdzie kiedyś było lustro, ekra­nem do ściany wisiał telewizor. Ustawiona na sztorc wanna tkwiła na miejscu kuchenki i śpiewała słynną arię Królowej Nocy, w łazience, w ustawio­nym nogami do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kantata na śmierć rybki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 265

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

14.11.2000

Realizacje repertuarowe