"Do Ciebie szłam..." w reż. Janusza Szydłowskiego w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
Nie ukrywam, że mam słabość do sposobu, w jaki Janusz Szydłowski inscenizuje piosenki; czyni to na dużej scenie (szkoda, że ostatnio częściej poza Krakowem), jak i podczas egzaminów i dyplomów w PWST. Pewnie to kwestia jego wrażliwości, pewnie dobrego gustu, na pewno i poczucia, że piosenka, zwłaszcza na scenie, wymaga precyzji w jej podaniu. Na spektakl "Do ciebie szłam...", przygotowany przez Janusza Szydłowskiego (scenariusz i reżyseria) w teatrze Bagatela szedłem zatem z nadzieją, ale i lekkim drżeniem - oto nieznana mi Anna Branny ma śpiewać piosenki z repertuaru Kaliny Jędrusik. Nieżyjącej od 18 lat. Ale przecież za życia nadto wyrazistej, byśmy cokolwiek zapomnieli. Zmierzyć się - nawet tylko mimowolnie - z mitem i nie ponieść porażki? Sięgnąć po repertuar tak mocno przefiltrowany przez jego pierwszą interpretatorkę i znaleźć doń własny ton? Ot, zuchwałość to zgoła... Zatem zasiadłem w podziemiach teatru, gdzie rzecz jest