Zbaśni Andersena został tylko fabularny pretekst: Królowa Śniegu porywa Kaja, nieszczęsna Gerda szuka go po całym świecie, spotyka tzw. ciekawych ludzi, w końcu znajduje ukochanego i uwalnia. Po drodze roi się od symboli i scenicznych atrakcji. Autorzy wrocławskiej adaptacji Andersenowskiego arcydzieła zrezygnowali z rozpoetyzowanych, często mało czytelnych ustępów oryginalnej baśni, dodali kilka przesyconych morałami songów. Wyszedł im mało czytelny spektakl o nędzy ludzkiej egzystencji, rywalizacji od najmłodszych lat, wątpliwych urokach pracy w biurze (tak!), jałowym szukaniu sensu życia, nagłym wchodzeniu w dorosłość, potędze szczerego serca, pożytkach z ignorancji... Dzieci się w tym gąszczu gubią, dorośli, niekiedy, bawią odczytywaniem aluzji do popkultury. Najjaśniejszym blaskiem świeci Królowa Śniegu w wykonaniu Magdaleny Szczerbowskiej. To mętny, ale bardzo ładny spektakl, przynajmniej jeśli chodzi o stronę wizualną i muzyczną. Zm
Tytuł oryginalny
Kaj w krainie śniegu
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 289