EN

29.03.2007 Wersja do druku

Kac po święcie teatru

Świętowałem, jak należało, Międzynarodowy Dzień Teatru, ale wychodziłem z uroczystości z psychicznym kacem. Wszystko odbyło się jak trzeba: kwiatek, buzi, kasa (całkiem przyzwoita). Nagrody przyznane według wszelkich demokratycznych kanonów dostali ci, którzy uzyskali najwięcej głosów, ale teatralny portret Dolnego Śląska urodził się z tego fałszywy - pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Wynika z niego, że w roku 2006 Wrocław potęgą teatralną był i basta. A doskonale wiem i tuszę, że nie tylko ja, iż potęgą nie był. Ciekawsze spektakle można było oglądać w Legnicy, Wałbrzychu i Jeleniej Górze. Tej niesprawiedliwości czuję się winny, bo w obradach kapituły przyznającej nagrody uczestniczyłem i protokół z tychże obrad podpisałem, niejako akceptując ich wynik. Spektaklu czy aktorskiej kreacji nie da się zmierzyć jak skoku Adama Małysza. Nie chcę odbierać w żaden sposób honorów tegorocznym laureatom teatralnych nagród marszałka, ale chcę pozbyć się kaca. Chodzi o to słówko "niejako". Wszystkim gratuluję, ale uważam, że trochę niesprawiedliwie spektaklem roku zostało dokumentalne przedstawienie "Transfer!", z którym przegrały smakowite wałbrzyskie "Trzy siostry" [na zdjęciu] w reżyserii Julki Wiktoriańskiej (pseudonim Piotra Kruszczyriskiego). "Transfer!" był z całą pewnością wydarzeniem socjologicznym, historycz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Demokratyczny kac teatralny

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 74/28.03

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

29.03.2007