EN

8.04.2006 Wersja do druku

Już na niebiańskiej scenie

Jurek był człowiekiem wrażliwym, zawsze aktywnym oraz miłym, serdecznym kolegą. Przede wszystkim jednak - dobrym, rzetelnym aktorem. W kaliskim teatrze zagrał prawie 60. wyrazistych, nieobojętnych dla publiczności ról - zmarłego w marcu JERZEGO GÓRNEGO wspomina Zbigniew Kościelak.

W ostatnim czasie z zespołu kaliskiego teatru bezpowrotnie na niebiańską scenę do Bogusławskiego odeszło troje bardzo zasłużonych i lubianych aktorów starszego pokolenia: pani Kaja, czyli Kazimiera Starzycka-Kubalska, Wiesław Wołoszański oraz Jerzy Górny [na zdjęciu], który - zmagając się z wyrokującą o jego losie chorobą - długo "oszukiwał" śmierć i nadal grał w bieżących spektaklach. Jurek zmarł w wieku 74 lat w niedzielę, 12 marca, w kaliskim szpitalu, do którego poszedł pod koniec tygodnia na krótkie, jak twierdził, kolejne odrestaurowanie swych sił, bo na poniedziałek, 13 marca, był umówiony w Kaliskim Towarzystwie Muzycznym, gdzie znów po latach zaczął z pasją działać, zaś we wtorek do repertuaru Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego wracał bajkowy "Pinokio", w którym on występował w roli ojca. Był rodowitym kaliszaninem, absolwentem najsławniejszej kaliskiej szkoły - Liceum im. Adama Asnyka (matura 1950), choć gdy został

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Górny Jerzy (1932-2006)

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 84

Autor:

Zbigniew Kościelak

Data:

08.04.2006