Po niemal 40 latach od śmierci w 1969 roku, Judy Garland jest już gwiazdą z lekka przygasłą w zbiorowej pamięci; zwłaszcza w Polsce. Cóż, i jej córka Liza Minneli już ma szczyt kariery za sobą... A zarazem jest Garland wciąż zjawiskiem na światowej estradzie, kimś legendarnym, porównywanym z Edith Piaf, tak z uwagi na talent, jak i tragiczne koleje losu. Zmarła wszak Garland w wieku 47 lat, po przedawkowaniu środków nasennych, mając poważne kłopoty z narkotykami, a za sobą ileś prób samobójczych. I o tym ostatnim okresie życia i błyskotliwej kariery Judy Garland opowiada spektakl "Na końcu tęczy", przygotowany w Teatrze Scena STU przez Krzysztofa Jasińskiego, z Beatą Rybotycką w roli głównej. Tytuł spektaklu, zarazem sztuki Petera Quiltera (jej premiera odbyła się w 2005 roku w Sydney Opera House, gdzie została przyjęta owacyjnie) odwołuje się do najsławniejszego standardu "Over the Rainbow", wykonywanego przez 17-letnią Garland w filmie "C
Tytuł oryginalny
Judy Garland "Na końcu tęczy"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 8