EN

1.12.1980 Wersja do druku

Jubileusz: sława czy chwała?

1. ADAPTACJA. Ogromna, liczą­ca 1300 stron powieść-rzeka Ja­rosława Iwaszkiewicza z jednej, a trzygodzinny spektakl teatralny z drugiej strony. Zamierzenie ambit­ne i ryzykowne, przywołujące pa­mięć o adaptacjach scenicznych "Ulissesa", "Idioty", "Zbrodni i kary", adaptacje, jak pamiętamy, nie zawsze schodzące z afisza w chwale, choć często sławne. Tu zadanie adaptato­ra jest jeszcze trudniejsze, jako że jest to powieść na czasową miarę "Nocy i dni" czy problemową "Cza­rodziejskiej góry" (przy wszystkich podobieństwach i różnicach). Na pytanie: co wybrać? autor scenariusza i reżyser Grzegorz Mrówczyński odpowiada decyzją najgorszą, bo... "najsłuszniejszą", pokazania rodzaju panoramy pol­skiego losu uwzględniającej naj­rozmaitsze losu tego komplikacje - od geograficznych poprzez ideowe, historyczne, martyroloyiczne do kla­sowych. Nazywam tę decyzję "naj­słuszniejszą", gdyż nie zakłada ona wyboru problemowego, lecz tylko fabularny. Łąc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jubileusz: sława czy chwała?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 260

Autor:

Andrzej Churski

Data:

01.12.1980

Realizacje repertuarowe