EN

11.12.1977 Wersja do druku

Jubilat rozśpiewany

Byłem zaskoczony tą premierą. Zresztą nie tylko ja. Bo nikt przecież nie spodziewał się wiele po starej ramotce z początków dziewiętnastego wieku, ni to kopii, ni to kontynuacji słynnych "Krakowiaków i Górali" Bogusławskiego. Tymczasem Jana Nepomucena Kamińskiego "Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale" acz wiotki dramaturgicznie, naiwny w swej prostocie lub raczej prostoduszności, został tak smakowicie przyprawiony w Teatrze Dramatycznym, że znikły wszelkie uprzedzenia, widownia dała się wciągnąć w zabawę, śledziła nieskomplikowane perypetie i oklaskiwała aktorów oraz dowcipne kuplety, które wyszły spod pióra Wojciecha Młynarskiego. Spektakl jest naprawdę urzekający. Sprawdził się świetny pomysł reżysera Ludwika Rene z teatrem w teatrze pozwoliło to na zastosowanie cudzysłowu, który uwierzytelnia naiwne przecież wydarzenia. Ta również konwencja daje szansę aktorom na autentyczną zabawę nie skrępowaną gorsetem nadmiernej stylizacji. Ale

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jubilat rozśpiewany

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica nr 50

Autor:

Henryk Bieniewski

Data:

11.12.1977

Realizacje repertuarowe