TADEUSZ SZLENKIER, śpiewak Opery Nova. Kiedy jego kariera nabierała w Polsce rozpędu, wyjechał na dwa lata, żeby studiować na prestiżowym uniwersytecie w Yale. Dziś uważa, że dobrze zrobił. Dzięki temu znalazł się na przykład w Bydgoszczy.
Nie chciał być śpiewakiem od zawsze i może dlatego wybrał filozofię na Uniwersytecie Warszawskim zamiast studiów artystycznych. Jak sam przyznaje, po maturze nie do końca był pewien, co chce w życiu robić. - Na pierwszym roku poznałem kolegę, który uczył się śpiewu. W sercu poczułem, że może to jest właśnie to - wspomina Tadeusz Szlenkier, tenor Opery Nova. - Zacząłem więc chodzić na lekcje do pani Krystyny Betlej. Przez półtora roku spotykaliśmy się regularnie, dwa-trzy razy w tygodniu. Na tyle podszkoliłem głos, że udało mi się dostać do muzycznej szkoły średniej. Tadeusz Szlenkier nie zrezygnował jednak z filozofii, więc jednocześnie studiował i uczył się śpiewu. - Coraz mniej wiązałem swoją przyszłość z kierunkiem moich studiów, a coraz bardziej z artystyczną drogą. Ułańskie wprowadzenie w śpiew Publiczne występy towarzyszą mu zresztą od dzieciństwa. - Mój dziadek ze strony mamy był ułanem, więc babcia nauczyła n