EN

1.01.2001 Wersja do druku

Jakbym żarł letni budyń

"Z nieśmiałości nie odmówiłem kieliszka jałowcówki, która sparzyła mi usta."
Borges, Noc darów

Przypomina mi się Noc darów Borgesa, bo niczego nie pamiętam. Zawsze, gdy nic, tylko ciemne nic w pamięci widzę, gdy ze strachu przed ciemnością ręce mi się trzęsą, przychodzi ta opowieść o sklejonych pamięciach. Jakiś On przypomina sobie, więc opowiada, jak kiedyś jakaś Ona pamiętała o napadzie Indian. -"Opowiedz o napadzie Indian, żeby nam odświeżyć pamięć" - poprosili Ją jacyś Inni. Więc opowiada. Opowiada, bo pamięta, opowiada, bo wydaje się jej, że pamięta. Snuje opowieść, idą zdania o napadzie, wreszcie przychodzi zdanie o zasadzie. "Mój brat Lucas, którego potem zadźgali, przysięgał mi, że to wszystko bujdy, ale kiedy coś jest prawdziwe, wystarczy to usłyszeć, aby zrozumieć, iż tak jest naprawdę." Więc ma wystarczyć, jak powiem, że z Płatonowa Grzegorza Wiśniewskiego niczego nie pamiętam? Tyle ma wystarczyć, żebyście zrozumieli, że tak było naprawdę, że był to spektakl nie-do-zapamiętania, czyli że nawet jeśli by�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jakbym żarł letni budyń

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

01.01.2001

Realizacje repertuarowe