"Król pasterzy" w reż. Mateusza Tracza w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Premiera "Króla pasterzy" Oskara Kolberga uświadamia, że wciąż mamy problem z tym, jak traktować nasz folklor. Zanim w Krakowie rozpoczęła się we wtorek premiera odkurzonej po ponad 150 latach opery Oskara Kolberga, na scenie pojawił się rzeszowski zespół Vox Angeli. Kultywuje tradycję ludowego muzykowania w archaicznej formie - na starych instrumentach i śpiewanie tzw. białym głosem. Zobacz galerię zdjęć Ten występ miał nie tylko urozmaicić premierowy wieczór. To raczej przypomnienie, że gdyby nie Oskar Kolberg, nic z tej tradycji nie zachowałoby się do naszych czasów. To on wędrował w XIX stuleciu po polskich ziemiach, spisując wielozwrotkowe ballady i przyśpiewki taneczne. Nim jednak Kolberg doszedł do wniosku, że folklor należy zachować w formie autentycznej, próbował ludowe pieśni "ucywilizować", by nadawały się do salonowego muzykowania. Albo starał się nadać tej muzyce artystyczny, jego zdaniem, kształt, czego dowodem opera